W trakcie obchodów 10-lecia naszej firmy robiliśmy zdjęcie wszystkich 100 pracowników. Ustawiali nas rzędami, a że jestem wysoki, to trafiłem do ostatniego rzędu po środku. Mam potworną klaustrofobię i przez ten ścisk dostałem ataku paniki i zemdlałem wywracając przy tym parę osób dookoła. Zrobiło się wielkie zamieszanie, ludzie krzyczeli, inni próbowali się zorientować co się dzieje… a fotograf pstrykał zdjęcie za zdjęciem. Jedno ze zdjęć z tego zdarzenia, na którym padam nieprzytomny w tłum, wisi teraz na wejściu do naszego biura w wielkim powiększeniu.
Connect with:
Komentarze 0