Kiedyś moja mama kupiła grzyby, zachwalała, że takie piękne i czyste, szybko postanowiła, że zrobi zupę grzybową. Na następny dzień zaserwowała nam ją na obiad, choć za grzybami nie przepadam, stwierdziłam, że spróbuję. Przy trzecim grzybku poczułam coś twardego. To „coś” wyplułam na rękę i okazało się że jest to 1,5-centymetrowa tłusta gąsienica. Obiad zakończyłam adoracją muszli klozetowej. Chyba długo nikt mnie do grzybów nie przekona.
Connect with:
Komentarze 0