Długo wyczekiwany urlop zaczęłam od mocnego niewyspania. Nasz kot obudził mnie o 3, 5 oraz 8 nad ranem. Samo budzenie jakoś bym zniosła, gdyby nie jego forma. Rzyganie na mnie. Pół nocy spędziłam, na myciu, sprzątaniu, przebieraniu się i zmianie pościeli.
Connect with:
Komentarze 0