Pojawiłem się kiedyś na egzaminie dosłownie na chwilę przed jego rozpoczęciem. Profesor nie dał mi dojść do słowa, tylko mnie opieprzył i kazał usiąść z brzegu i nie przeszkadzać innym. Dopiero kiedy w odpowiedzi usłyszał salwę śmiechu dotarło do niego, że nie jestem studentem tylko asystentem, który przyszedł pomóc mu pilnować, żeby nie ściągano.
Connect with:
Komentarze 0