Kumpel z pracy pierwszy raz przemawiał na konferencji branżowej. Bardzo się stresował, więc zasugerowałem mu, żeby zażartował na wstępie. Posłuchał mnie, ale rzucił takim sucharem, że przy 300 słuchaczach nie zaśmiał się nikt. Nawet ja nie potrafiłem wymusić sztucznego śmiechu. Całe szczęście, że reszta wystąpienia poszła mu świetnie, ale jakiś taki niesmak jednak pozostał i on teraz o to obwinia mnie.
Connect with:
Komentarze 0